
Ogólnopolski Plebiscyt Musicalowy 2024/2025 – na co i dlaczego zagłosowałam?
- 16.11.2025
- CZAS CZYTANIA: 11 min

Stało się. Ogólnopolski Plebiscyt Musicalowy 2025 zakończony, a ja – jak co roku – wzięłam udział i mam swoje typy. Kilka wyborów może Cię zdziwić, ale większość… chyba jednak nie. Skoro już głosuję, to głosuję szczerze: nie „na znajomych”, nie „bo wypada”, tylko na tych, którzy w tym sezonie teatralnym zrobili robotę, którą czułam jeszcze długo po wyjściu z teatru.
W tym tekście wykładam karty na stół:
- kto dostał mój głos,
- dlaczego właśnie oni,
- co sprawiło, że podczas scrollowania plebiscytowych kategorii mówiłam: „O, to akurat wiem na pewno”.
WAŻNE! Nie widziałam wszystkich spektakli, które pojawiają się w nominowanych siódemkach (z tego względu w pierwszym etapie głosowałam nieco szerzej), dlatego bez kokieterii niżej lista tytułów, które widziałam:
- Drogi Evanie Hansenie,
- Wicked,
- Hair,
- Quo Vadis,
- Heathers,
- Jesus Christ Superstar.
I parę innych, które nie przeszły do drugiego etapu, a o których możesz przeczytać tutaj.
Kategoria 1 – Najlepsza reżyseria światła i wizualizacje
NOMINACJE:
- Paulina Góral, Karolina Jacewicz, Mateusz Kokot | Drogi Evanie Hansenie
- Marc Heinz, Pagode Studio | Wicked
- Michał Piskorski, Krzysztof Gantner | Hair
- Tadeusz Trylski, Zachariasz Jędrzejczyk i Veranika Siamionava | Quo vadis
- Wojciech Wąs | SIX
- Artur Wytrykus | Heathers
- Artur Wytrykus, Mateusz Kokot, Karolina Jacewicz | Jesus Christ Superstar
Mój wybór: Tadeusz Trylski, Zachariasz Jędrzejczyk i Veranika Siamionava i ich praca w tytule Quo Vadis.
Lubię, gdy w spektaklu światło nie jest tylko dodatkiem, ale jednym z bohaterów który precyzyjnie prowadzi widza przez kolejne etapy historii. Zespół stworzył spójną, konsekwentną oprawę, która buduje napięcia, porządkuje przestrzeń, a w kluczowych scenach wręcz przejmuje rolę emocjonalnego przewodnika.
Światło w Quo Vadis robi dokładnie to, co powinno robić w dobrze zaprojektowanym spektaklu:
- modeluje uwagę, wskazując, co w danej chwili jest istotą sceny,
- tworzy rytm, dzięki któremu widz płynnie przechodzi między światami i nastrojami,
- buduje dramaturgię, podkreślając to, czego nie da się powiedzieć słowami,
- współpracuje z ruchem, scenografią i muzyką, zamiast z nimi konkurować.
Poza jedną niefortunną wpadką z projekcją finałową, całość jest przemyślana i dopracowana. To światło, które nie popisuje się, tylko pracuje na rzecz spektaklu – a to jedna z trudniejszych i najbardziej niedocenianych sztuk w teatrze.
Muszę (bo się uduszę) dodać, że w pierwszym etapie głosowałam też na:
- Pokolenie Y, bo wizualizacje Oli Knedler oraz światło Aliny Dolzikowej są bardzo ważnym bohaterem całego widowiska i dzięki nim Pokolenie rzeczywiście nie jest spektaklem, a widowiskiem muzyczno-multimedialnym;
- Witkację. Wodewil na krawędzi, ponieważ to, co Cezi Studniak zrobił tam ze światłem, to ja nie mam słów. Moim zdaniem najmocniejszy punkt całego spektaklu. Razem ze scenografią światła czynią obraz tak plastycznym, że mogłabym się gapić na niego godzinami.

Kategoria 2 – Najlepsze kostiumy musicalowe
NOMINACJE
- Anna Adamek, Martyna Kander | Quo vadis
- Łukasz Błażejewski | SIX
- Anna Chadaj | Heathers
- Martyna Kander | Wicked
- Natalia Kitamikado | Drogi Evanie Hansenie
- Wanda Kowalska | Jesus Christ Superstar
- Paulina Skowrońska | Hair
Mój wybór: Wanda Kowalska za kostiumy do Jesus Christ Superstar
To była trudna decyzja – naprawdę długo wahałam się między JChS a Quo Vadis. Ostatecznie jednak wygrała konsekwencja i odwaga, z jaką Wanda Kowalska podeszła do tego tytułu.
Jesus Christ Superstar w tej interpretacji to energia klubu, ulicy, popkultury i współczesnych kodów wizualnych. W takim świecie kostiumy mogą spektakl wynieść na zupełnie nowy poziom… albo spektakularnie go wykoleić. Tu się udało: styl jest spójny, trafiony i niezwykle nośny. Lubię też przełamywanie sacrum i burzenie ideałów, a tu zadziało się między innymi to.
Dlaczego właśnie ten projekt?
- oddaje klimat całości – mocny, głośny, pulsujący,
- tworzy klarowne sylwetki postaci, które od razu zdradzają charakter,
- unika oczywistości, ale nie popada w przestylizowanie,
- pracuje na emocje.
Kategoria 3 – Najlepsza scenografia musicalowa
NOMINACJE
- Łukasz Błażejewski | SIX
- Anna Chadaj | Heathers
- Natalia Kitamikado | Drogi Evanie Hansenie
- Marta Mojnowska | Rent
- Mariusz Napierała | Quo vadis
- Mariusz Napierała | Wicked
- Wojciech Stefaniak | Jesus Christ Superstar
Mój wybór: Mariusz Napierała za scenografię do Quo vadis
Bezdyskusyjnie, bezapelacyjnie. To scenografia, która przyspiesza tętno i przyprawia o przyjemny ból głowy, kiedy próbujesz ogarnąć skalę pomysłu, detalu i konsekwencji.
Od pierwszej do ostatniej sceny wszystko tu działa: kompozycja, dramaturgia przestrzeni, sposoby wykorzystania elementów, ich transformacje – każdy etap ogląda się z rosnącym zachwytem. Tak, Teatr Muzyczny w Gdyni ma ogromną scenę i potężne możliwości techniczne. Ale historia pokazała już, że duża scena nie gwarantuje spektakularnego efektu. Można mieć cały ten arsenał i… kompletnie go nie wykorzystać.
Dlatego tym bardziej kłaniam się w pas.
Napierała zrobił coś więcej niż „ładne obrazki” – on zbudował świat, który oddycha razem z aktorami i wzmacnia każdą emocję. A TEN LEW – symboliczny, monumentalny, zapamiętywalny – to już w ogóle osobna klasa.
Chciałabym w tym miejscu powiedzieć też ważną rzecz: scenografia w teatrze ma znaczenie.
Jej redukowanie do absolutnego minimum albo (jeszcze gorzej) zastępowanie niedopracowanymi wizualizacjami, zabiera spektaklom całą magię. Scena przestaje żyć. Emocje nie mają gdzie wybrzmieć.
W Quo vadis magia wraca – i to w skali makro. Z kolei M.Faktor. Narodziny piękna pokazały, że można z pomysłem i sukcesem połączyć jedno i drugie.
Przeczytaj także: Recenzja spektaklu M.Faktor. Narodziny piękna

Kategoria 4 – Najlepsza choreografia musicalowa
NOMINACJE
Santiago Bello | Hair
Santiago Bello | Rent
Agnieszka Brańska | Wicked
Michał Cyran | Heathers
Michał Cyran | Jesus Christ Superstar
Barbara Olech | SIX
Mateusz Pietrzak | Quo vadis
Mój wybór: Michał Cyran I choreografia w Jesus Christ Superstar
Tu wszystko mi się zgadza. Choreografia Cyrana jest różnorodna, precyzyjna, wymagająca i przede wszystkim – organicznie wpisana w klimat spektaklu. A klimat, przypomnijmy, nie jest tu oczywisty: klubowe silent disco zamiast klasycznej musicalowej konwencji. To zupełnie inny rytm, inne tempo, inne ciało. I Cyran te zasady rozgrywa koncertowo.
To choreografia, która:
- buduje energię scen,
- prowadzi widza przez emocje,
- trzyma całość w ryzach pomimo pozornego chaosu klubowej przestrzeni
- nadaje spektaklowi własny puls – i to taki, którego trudno się pozbyć jeszcze długo po wyjściu z teatru.
Przyznaję: mogę być nieobiektywna.
Nie jestem fanką Jesus Christ Superstar jako tytułu (fabułę znam, nie kocham, trudno). Ale ta realizacja i ta choreografia zrobiły coś, czego nie spodziewałam się w najśmielszych marzeniach: sprawiły, że kompletnie olałam narrację i zanurzyłam się w ruchu i głosach.
Kiedy na scenie tyle się dzieje, ruch opowiada historię lepiej niż słowa. I to jest właśnie dla mnie dobra choreografia.
Kategoria 5 – Najlepsza reżyseria musicalowa
NOMINACJE
- Katarzyna Chlebny | SIX
- Antoniusz Dietzius | Hair
- Wojciech Kępczyński | Wicked
- Wojciech Kościelniak | Quo vadis
- Agnieszka Płoszajska | Heathers
- Agnieszka Płoszajska | Jesus Christ Superstar
- Paweł Szkotak | Drogi Evanie Hansenie
Mój wybór: Wojciech Kościelniak i Quo vadis
Czy zgadzam się ze wszystkimi decyzjami inscenizacyjnymi? Nie. I – paradoksalnie – właśnie dlatego ten wybór jest bardzo świadomy.
Kościelniak w Quo vadis robi to, co zawsze robi najlepiej: porządkuje chaos, prowadzi narrację żelazną ręką i buduje świat spójny od pierwszej do ostatniej sceny. To reżyseria, w której nie ma przypadków, a każdy element – od rytmu scen zbiorowych, przez relacje postaci, aż po precyzyjny timing wyjść aktorów – pracuje na całość.
To jest warsztat.
To jest rzemiosło.
To jest reżyser, który wie, że musical to matematyka i emocja jednocześnie.
Kilka rzeczy szczególnie robi robotę:
- konsekwencja prowadzenia historii,
- umiejętne balansowanie scen kameralnych i monumentalnych,
- praca z zespołem,
- wyczucie rytmu.
Czy mam zastrzeżenia? Owszem. Ale w zestawieniu z pozostałymi tytułami to jedyna reżyseria, w której proporcje między „działa” a „nie kupuję tego” wypadają naprawdę korzystnie.
No i na koniec: charakterystyczna sygnatura Kościelniaka. Wchodzisz na widownię, gasną światła i… po kilku minutach wiesz, kto to ustawił. Styl, konsekwencja, intuicja. Reżyser z wyraźnym językiem, nie do pomylenia.
Dlatego głos trafia właśnie do niego.
Kategoria 6 – Najlepsza aktorka w roli drugoplanowej
NOMINACJE:
- Sandra Brucheiser | Furia Zawistna – Quo vadis
- Marta Burdynowicz | Martha – Heathers, Herod – Jesus Christ Superstar
- Julia Duchniewicz | Ligia – Quo vadis
- Adrianna Koss | Eunice, Ligia – Quo vadis
- Barbara Kurdej-Szatan | Frania – Karnawał warszawski
- Barbara Melzer | Madame Maskudna – Wicked
- Katarzyna Walczak | Madame Maskudna – Wicked
Mój wybór: Adrianna Koss | Eunice, Ligia – Quo vadis
Z tą kategorią miałam niełatwo. Nie dlatego, że wybór był słaby. Po prostu… żadna z moich faworytek z etapu nominacji nie trafiła do finału, więc głosowałam z lekkim smuteczkiem i świadomością, że to nie do końca „mój” zestaw.
Zamiast więc na siłę racjonalizować wybór, napiszę szczerze, kto najbardziej poruszył mnie aktorsko na wcześniejszym etapie:
Moje pierwotne typy:
Katarzyna Kurdej | Furia Niestrudzona – Quo vadis
Energiczna, ekspresyjna, z fenomenalnym wyczuciem rytmu sceny. Jej Furia to była postać pełna barw: ostra, zabawna, charakterystyczna, ale nie przerysowana. Po prostu — wchodziła i chciało się patrzeć.
Karolina Trębacz | Poppea Sabina – Quo vadis
Styl, świadomość sceniczna, przewrotność i świetne budowanie niuansów — Poppea w jej wykonaniu była postacią, która żyła nawet wtedy, kiedy nie mówiła ani słowa.
Obie role miały w sobie coś, co w drugoplanowych kreacjach cenię najbardziej: charakter, drapieżność, wyrazistość i ten rodzaj energii, który od razu podpala scenę.

Kategoria 7 – Najlepsza aktorka w roli głównej
NOMINACJE
- Oliwia Drożdżyk | Consuelo / Róża – Pilot i Mały Książę, Maria Magdalena* – Jesus Christ Superstar
- Anna Federowicz | Eliza – Dzikie Łabędzie, Galinda/Glinda – Wicked
- Aleksandra Gotowicka | Heather Chandler – Heathers
- Natalia Krakowiak | Elfaba – Wicked
- Natalia Kujawa | Veronica – Heathers, Maureen Johnson – Rent
- Kornelia Trawkowska | Telimena – Nowy Pan Tadeusz, tylko że rapowy
- Maria Tyszkiewicz | Elfaba – Wicked
Mój wybór: Aleksandra Gotowicka | Heather Chandler – Heathers.
To jest ta rola, którą się pamięta, nawet jeśli bardzo by się chciało o niej zapomnieć – bo Heather Chandler to przecież postać, której nie lubi się z definicji. Wyrachowana, zimna, okrutna, przegięcie w wersji amerykańskiego high-school. I… Aleksandra Gotowicka oddała to wszystko z chirurgiczną precyzją.
W budowaniu pierwszoplanowych postaci ważne jest kilka rzeczy:
- spójność –żeby każda scena była oddechem tej samej osoby,
- świadomość trajektorii –bo główna rola musi nieść całą historię, nie tylko błysnąć,
- wyrazistość – taką, która daje widzowi emocję, a nie tylko efekt
- obecność – to „coś”, co sprawia, że nie można od niej oderwać wzroku.
Gotowicka miała to wszystko. Wbiła nie tylko mnie w fotel – i absolutnie zapracowała na ten głos.
ALE… (gdybym tego nie dodała, to by mnie rozerwało)
Są dwie kreacje, które MUSZĘ tu docenić, bo inaczej – wiadomo – karma by mnie dopadła:
Ewelina Adamska-Porczyk | Królowa Opioidów – Na prochach
Zjawiskowa. Hipnotyczna. Jej rola była tak pełna choreograficznych i aktorskich niuansów, że można byłoby o niej pisać osobną pracę dyplomową. Przyciągała wzrok jak magnes.

Małgorzata Majerska | Veronica – Heathers
Bezbłędna. Zbudowała tę postać od fundamentów: krucha, ale z charakterem; zabawna, ale z bólem pod skórą. Idealnie trafiona energia dla głównej bohaterki w tak popowym, a jednocześnie mrocznym tytule.

Głos oddałam Aleksandrze Gotowickiej – ale towarzystwo w tej kategorii było naprawdę mocne.
Przeczytaj także: Recenzja spektaklu Na prochach
Kategoria 8 – Najlepszy aktor w roli drugoplanowej
NOMINACJE
- Damian Aleksander | Czarodziej – Wicked
- Jakub Badurka | Winicjusz – Quo vadis
- bohater zbiorowy | Apostołowie i Kapłani – Jesus Christ Superstar
- bohater zbiorowy | Brać – Hair
- Jędrzej Czerwonogrodzki | Ram – Heathers
- Jan Popis | Piłat – Jesus Christ Superstar
- Tomasz Steciuk | Czarodziej – Wicked
Mój wybór: bohater zbiorowy | Apostołowie i Kapłani – Jesus Christ Superstar.
Czy jestem fanką kategorii „bohater zbiorowy”? Nie do końca.
Ale w tym konkretnym przypadku trudno udawać, że da się tu wyłonić jednego zwycięzcę.
W JChS ta grupa jest kręgosłupem całego spektaklu:
- spina dramaturgię,
- buduje rytm i napięcie,
- utrzymuje energię scen,
- i co najważniejsze – działa jak doskonale zsynchronizowany organizm.
Drugoplanowe role często giną w cieniu głównych bohaterów, ale tu jest odwrotnie: Apostołowie i Kapłani są katalizatorami emocji – od pierwszej do ostatniej sceny. Każdy z nich ma własny charakter, a mimo to razem tworzą jedną, bardzo sugestywną narrację.


Kategoria 9 – Najlepszy aktor w roli głównej
NOMINACJE
- Maksym Androszczuk | Eros – OMG! O mitach greckich
- Maciej Badurka | Evan Hansen – Drogi Evanie Hansenie
- Marcin Franc | Evan Hansen – Drogi Evanie Hansenie, Fijero – Wicked
- Rafał Szatan | Jesus – Jesus Christ Superstar, Pilot, Antoine de Saint
- Exupery – Pilot i Mały Książę, Andrew – Vesper
- Maciej M. Tomaszewski | JD – Heathers
- Jan Traczyk | Roger Davis – Rent, Fijero – Wicked
- Marcin Wortmann | Judasz – Jesus Christ Superstar
Mój wybór: Marcin Wortmann | Judasz – Jesus Christ Superstar
To jest dokładnie ten typ roli, o której nawet nie wiesz, że jej potrzebujesz –dopóki nie zobaczysz jej w takim wykonaniu. Od dawna wiadomo, że mam słabość do dobrych męskich głosów, ale Wortmann nie zachwyca tylko wokalem (choć jego barwa po solówce w Doktorze Żywago nie opuszcza mojej głowy). Judasz w jego interpretacji to nie jest zdrajca z obowiązku fabularnego. To człowiek w rozsypce. W rozdarciu. I to rozdarcie Wortmann rysuje nie krzykiem, tylko mikrogestami, zawieszeniem spojrzenia, drżeniem głosu w odpowiednich momentach. Dzięki temu wachlarz emocji Judasza staje się nie tylko czytelny – on jest namacalny. To ogromna sztuka przy materiale, który łatwo poprowadzić zbyt jednowymiarowo.
Czy wybór był oczywisty? Nie do końca. Moja wewnętrzna wojna była bardzo realna, bo Marcin Franc jako Evan Hansen to również rola, która potrafi złamać człowieka na pół i poskładać go na nowo. Nie mogłam jednak głosować na obu (a zrobiłabym to!).
Kategoria 10 – Najlepsza piosenka w musicalu
NOMINACJE
- Waving through a window | Drogi Evanie Hansenie
- Dead Girl Walking | Heathers
- O końcu Rzymu | Quo vadis
- Getsemani | Jesus Christ Superstar
- Ex-Wives | SIX
- Six | SIX
- Do cna | Wicked
- Z grawitacji kpić | Wicked
Mój wybór: Dead Girl Walking | Heathers
Najszczersza prawda: to było najszybsze kliknięcie w całym plebiscycie.
Ale zanim się zachwycę – kontekst! Mam jedną zasadę: nie słucham piosenek z musicali, których jeszcze nie widziałam. Klops polegał na tym, że kiedyś Spotify podpowiedziało mi utwór Dead Girl Walking i zanim się zorientowałam, że to musical, było za późno.
Uwielbiam muzykę, tekst, klimat. Idealnie wyważona mieszanka nastoletniego chaosu i dramatycznego pazura. A potem usłyszałam wersję polską w wykonaniu Małgorzaty Majerskiej i… cóż, przepadłam drugi raz, jeszcze głębiej, już bez nadziei na ratunek.
A scenicznie? Kolory, tempo, temperatura i każdy mały pomysł – to jest po prostu top tier musicalowej roboty. Tam się wszystko zgadza.

Kategoria 11 – Najlepsza premiera musicalowa w sezonie 2024/2025
NOMINACJE
- Drogi Evanie Hansenie | Teatr Muzyczny w Poznaniu
- Hair | Teatr Muzyczny Proscenium & Scena Relax
- Heathers | Teatr Syrena
- Jesus Christ Superstar | Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny w Toruniu
- SIX | Krakowski Teatr VARIETE
- Quo vadis | Teatr Muzyczny im. D. Baduszkowej w Gdyni
- Wicked | Teatr Muzyczny ROMA

Mój wybór: Quo vadis | Teatr Muzyczny im. D. Baduszkowej w Gdyni
Tu akurat… nie było wielkiego suspensu. Jasne, długo udawałam, że rozważam różne opcje, przykładałam teatralną suwmiarkę z każdej strony, żeby wybrać absolutnie najuczciwiej i z czystym sumieniem. Ale prawda jest taka, że z której strony bym nie zerkała – Quo vadis wygrywa.
To jest produkcja na poziomie, który spokojnie można wywieźć na Broadway. Czy jest idealna? Skądże. Bez problemu pokażę Wam momenty, które chętnie bym podkręciła albo wyrzuciła. Ale to absolutnie nie umniejsza wartości spektaklu jako całości — muzyka, zespół, wokale, teksty… wszystko tam żre, aż miło.
I nie będę ukrywać: ogromny plus za to, że to dzieło oryginalne. Adaptować – pięknie, świetnie, kocham. Ale stworzyć musical od zera? To już wyższa szkoła jazdy. Mam do takich projektów słabość i nic nie poradzę.
PS. Wiecie, że w Gdyni w jednym teatrze są wystawiane sztuki na podstawie tekstów Prusa i Sienkiewicza? No Panowie prawdopodobnie w grobie się przewracają, bo, o ile dobrze pamiętam, za sobą nie przepadali.
Zdjęcia pochodzą ze stron konkretnych teatrów:
- Witkacja. Wodewil na krawędzi, fot. Marek Zimakiewicz
- Heathers, fot. Krzysztof Bieliński
Przeczytaj także:
Ładowanie...
Masz do mnie romans?
Jeśli chcesz o coś zapytać, podpowiedzieć mi temat,
o którym mogę napisać lub chcesz ze mną porozmawiać,
to pisz śmiało o każdej porze dnia i nocy.


